Wewnętrzna wolność to wolność bycia sobą.

To paradoks. Niekiedy jesteśmy przekonani, że nasze przekonania, zachowania są tylko nasze i świadomie wybrane przez nas, a to zachowania społecznie, rodowo, kulturowo uwarunkowane – nieświadomie je spełniamy.

Innym razem nie sięgamy po coś, na przykład nie podążamy własną drogą – czekając podświadomie na pozwolenie zewnętrzne, lub też sabotując swoje dążenia, nie wierząc w siebie wystarczająco – nie pozwalamy sobie na to. Często podświadomie boimy się sukcesu, pomimo, że świadomie do niego dążymy.

 

Prawdziwa wolność pochodzi z wewnątrz.

 

To wolność wyboru, wybór własnej reakcji na dane zdarzenie. To także wybór podjęcia niepopularnej decyzji, postąpienia w danej sytuacji zgodnie ze swoją intuicją, wbrew logicznym przesłankom. Wolność to także odważenie się na pójście własną drogą. W wolnej woli tkwi ogromna moc, często niedoceniana. Wolność to także odpowiedzialność. Odpowiedzialność, za to, że każdy z nas odpowie przed sobą za wykorzystanie swojego potencjału lub jego zmarnotrawienie.

Wolność to świadomość. Świadomość uzyskujemy poprzez zatrzymanie się i skierowanie swojej uwagi do wnętrza. To dosyć niepopularne zajęcie w pędzącym świecie. Świadomość możemy otrzymać poprzez poznanie siebie i dotarcie do siebie na bardzo głębokim poziomie – począwszy od doświadczeń z dzieciństwa, często niewystarczającej miłości, niewystarczającej uwagi rodziców, niekiedy rozpoznanie i uzdrowienie przeżytych traum.  Rozwój własnej świadomości płynie poprzez rozpoznanie podświadomych programów, skryptów które wpływają na nasze indywidualne historie.

Wolność to możliwość poznania i napisania od nowa własnej historii, wyjście z roli ofiary i zadecydowanie: z tych trudnych przeżyć wynoszę takie lekcje. Te doświadczenia sprawiają, że teraz jestem ostrożniejsza, silniejsza, odkrywam swoją moc. Wolność to możliwość przetransformowania tego co trudne w to, co wspiera życie.

Wolność, to zdobywanie wiedzy, poszerzanie perspektywy, także spojrzenie z metapoziomu na kody kulturowe, przekazy społeczne kształtujące życie poszczególnych jednostek, definiujące „co należy”, „co wypada”, czego „nie wolno”. To także spojrzenie na własną historię rodową z perspektywy – jak przekazy rodzinne, lojalność rodowa wpływa na mnie dzisiaj? Jak mogę ten silny podświadomy przekaz uzdrowić?

 

Aby być wolnym, potrzebujemy światła rozpoznania i świadomości, popatrzenia na to, co z przeszłości mnie determinuje, a także tego, od czego się świadomie uwalniam.

 

Aby rozpoznać emocjonalne uwarunkowania (np. wciąż wchodzenie w podobne związki, relacje zawodowe, sabotowanie siebie, lęk przed sukcesem), aby uzyskać wolność od emocjonalnych traum możemy iść na terapię, pracować z ciałem, uwalniać emocje. Aby wyjść z dotychczasowych schematów możemy rozpoznawać u siebie przekonania, mechanizmy działania, przyglądać im się  – skąd pochodzą, jak do tej pory wpływały na moje życie, czy ich wpływ na moje życie mi odpowiada, czy też chcę się spod tego wpływu wyzwolić?

Przekonania, system wierzeń, oczekiwania społeczne – otrzymujemy w prezencie od rodziny, społeczności, społeczeństwa. Przebywamy w kolektywnej energii, działamy według kolektywnie przyjętych zasad. Nie wszystkie nam służą. Uświadomienie sobie społecznych uwarunkowań i tego, jak w indywidualnym życiu je powielamy, jest pierwszym krokiem do wyzwolenia.

Wolność wewnętrzna to także wyzwolenie się od władania głowy i otwarcie swojego serca. Kiedy działamy tylko w oparciu o intelekt, dużo tracimy, zamykamy się na informacje z ciała i sygnały ze strony intuicji.

 

A jak pisał Einstein: „Mamy piękny dar intuicji, i umysł racjonalny, który ma mu służyć.”

 

A w świecie współczesnym stworzyliśmy kulturę, gdzie czci się sługę, zamiast pana.

 

Współczesny człowiek często jest głównie w głowie – w okowach logiki lub w pancerzu chroniącym serce. Ciało bywa spięte od zapisanych w nim emocji (także traumy z przeszłości, w tym również traumy międzypokoleniowe).

 

To bycie w głowie, oddzielenie od emocji, oddzielenie od ciała, przekłada się zarówno na codzienne funkcjonowanie, jak też na zdrowie. Nasze ciało, emocje, umysł, duchowość – są połączone. Niespokojny umysł, wpływa na emocje. Nieuzdrowione emocje-  zalewają ciało – między innymi kortyzolem, wpływają na wyczerpanie nadnerczy.  Kiedy dusza cierpi – a dzieje się tak, kiedy nie realizujesz swojego największego potencjału ignorując sygnały od intuicji – wtedy także ciało choruje. Wysyła Ci w  ten sposób sygnały – na swój sposób, mając nadzieję, że skierujesz na nie uwagę, miłość i zrozumiesz ich przesłanie. Żyjemy w ten sposób myśląc, że jesteśmy wolni, ale reagujemy wtedy nawykowo.

Wolność indywidualna to wolność od szkodliwych nawyków, nałogów, które szkodzą harmonii ciała, emocji i umysłu. Także ciągły pośpiech jest nałogiem. Wydaje nam się, że musimy …., powinniśmy ….., że koniecznie należy….. Tymczasem, kiedy ciało nas nagle zatrzymuje, okazuje się, że te wszystkie „trzeba”, „należy”, „muszę” – nie mają znaczenia.

 

Wolność indywidualna to świadomy wybór ku czemu kieruję swój czas i energię.

 

Uzależnienie od Social Mediów to  przekazywanie swojej bezcennej energii poza siebie. Wolność, to świadoma decyzja  – co robię ze swoim czasem, ku czemu kieruję swoją uwagę? Prawdziwą walutą jest nasz czas i uwaga. Na co je poświęcam?

 

Kolektywna wolność zaczyna się  od świadomości jednostki.

 

Jednostka, która uwalnia się od swoich traum, lęków, uzdrawia swoje przekonania, odzyskuje swoją wewnętrzną moc, poczucie własnej wartości, poczucie sprawstwa, przyczynia się do budowania wolnego społeczeństwa, wolnej kolektywnej świadomości. Budując siebie i inspirując do działania, do zmiany, do pracy nad sobą choć jedną osobę – pokazujesz jej/ jemu, że można, że warto się odważyć. Kiedy każdy posprząta na swoim kawałku podwórka (emocjonalnie, rozwijając siebie i swoją świadomość, pokazując życzliwość, miłość, rozwijając swój potencjał), wówczas całe podwórko będzie posprzątane.

Kiedy poszczególne osoby z dobrymi intencjami, otwierając swoje serce budują swoje szczęśliwe, świadome życie, oddziaływają na bliskie osoby oraz lokalne społeczności, szerzą dobro dalej, przekazują dalej dobrą energię, maja realny wpływ na świat, w mniejszym lub większym stopniu. Tak pomnażają się transformacje.

 

Wewnętrzne więzienie i wewnętrzny kompas.

 

Trudne i bolesne jest wewnętrzne uwięzienie, na mocy którego człowiek nie wyraża swojej indywidualności i autentyczności, ponieważ boi się odrzucenia, na pierwotnym poziomie. To lęk przed oceną wyrażoną przez otoczenie. Rozwiązaniem może być znalezienie własnej „rodziny z wyboru”, zgodnie ze słowami „call your tribe” – odnajdź swoje plemię. Rozwiązaniem jest także odnalezienie punktu odniesienia w sobie – wewnętrznego kompasu, mocno opartego na sercu i intuicji, dzięki któremu wiem, co jest moje, a co ze mną nie współgra. Co buduje mnie autentyczną, a co jest maską, opartą na normach, społecznych założeniach, oczekiwaniach.

Wewnętrzne uwięzienie, to takie, gdzie my sami jesteśmy strażnikami – nie odważamy się podjąć niepopularnych decyzji (lęk przed oceną, atawistyczny strach przed nieznanym), nie pozwalamy sobie na wyrażanie swojej autentyczności kreatywności w pełni – odważamy się tylko trochę i patrzymy na reakcję otoczenia. Czasami ten lęk przed oceną i wyrażeniem siebie, życiem takim, jakim pragnę, to powstrzymywanie siebie przed odejściem z nielubianej pracy, ze związku, który nie daje radości, przed odejściem z relacji, które już przestały służyć, to także lęk przed zostawieniem przeszłości za sobą i uzdrowieniem jej, aby mogło pojawić się to, co nowe.

 

Na straży naszego wewnętrznego więzienia, stoimy my sami. I my sami możemy się uwolnić, poprzez to, że pozwolimy sobie – być sobą.

 

Najpierw potrzebujemy poznać siebie, tak naprawdę mocno, na wielu poziomach. Czasami potrzebujemy pójść na terapię, przepracować trudne sytuacje. Patrząc z tej perspektywy, trudne sytuacje pozwalają nam poznać siebie, zrzucać z siebie warstwy iluzji, które schodzą, niczym przy obieraniu cebuli. Tak samo jak w kuchni, tak i w życiu, bywa, że przy tym płaczemy – blaski i cienie transformacji. Zrzucając warstwy iluzji i czyszcząc swoje filtry przez które postrzegamy świat, pozwalając sobie na przeżywanie emocji, poznając ich znaczenie, jesteśmy coraz bliżej siebie.

Odnalezienie swojej własnej Prawdy i życie zgodnie z nią, życie zgodnie z podpowiedziami serca, sprawia, ze pozwalamy sobie na luksus bycia sobą.

Co to dla mnie oznacza – bycie sobą?

Gdybym była sobą/ był bardziej autentyczny – jakie byłyby moje najbliższe decyzje, najważniejsze działania w najbliższym miesiącu? Kim bym był? Na co bym sobie pozwoliła? Co bym zostawił za sobą?

Kiedy Ty sobie pozwalasz być autentycznym sobą, pokazujesz innym, że można. Wtedy świat staje się pełen autentycznych, spełnionych osób. Bo bycie sobą, pozwolenie sobie na urzeczywistnienie swojego potencjału – niesie spełnienie.

 

Możemy wybrać wolność od i wolność do.

 

Wolność od: lęku przed oceną, starych, nieuzdrowionych emocji, nawykowych reakcji, niesłużących przekonań, podświadomych, własnych nierozpoznanych programów, niesłużących kodów kulturowych i globalnych, własnych codziennych niesłużących nawyków, działania na autopilocie.

Wolność do: świadomego wyboru, poznawania siebie, życia zgodnie z własną prawdą, podejmowanie odważnych decyzji w zgodzie ze sobą, rozwoju potencjału.

Wolność to wybór. Żeby korzystać z wolności, potrzebujemy poszerzania świadomości i regularnego kontaktowania się ze sobą, aby nie reagować automatycznie.

 

Klucz do naszej wolności jest w nas samych.

 

Prowadzi do niego poszerzenie świadomości, świadoma praca nad sobą, podarowanie sobie czasu, zwolnienie tempa. Człowiek, który pędzi, odhacza zadania z listy jest w trybie przetrwania, jego nadnercza wyczerpują się produkując kortyzol. Nie myśli wtedy o sensie swojego życia.

Co możemy zrobić? Jest tego całkiem sporo.

Możemy zwolnić tempo,  regularnie medytować, iść na spacer wśród przyrody, otworzyć serce, słuchać swojej intuicji, zadawać sobie mocne pytania – np. Kim jestem? Po co tu jestem? Jak chcę przeżyć moje życie? Możemy pójść na terapię, przyjrzeć się swoim przekonaniom, przepracować trudne emocje, rozpoznać wzorce rodowe, przyjrzeć się kodom kultury. Możemy pracować z ciałem, aby uwolnić z niego napięcia. Możemy budować siebie i poczucie własnej wartości, aby odważać się na to, do czego wzywa nas serce.

Potrzebujemy czasu i skierowania uwagi do wewnątrz. Regularnie, nie od święta, tak, jakby od tego zależało nasze życie – bo zależy.

 

Obraz. Albrecht Fietz, Pixabay, dziękuję

Podziel się!