Tak naprawdę chodzi o Miłość.

Tak. Bo jeśli za mało dostałeś jako dziecko – miłości właśnie – wpłynie to na każdy, każdy obszar Twojego życia. Nie tylko na obszar relacji, ale obszary kariery zawodowej, finansów, podejścia do sukcesu, cieszenia się nim. Wpłynie na to jak traktujesz współpracowników, podwładnych – jeśli ich masz, kontrahentów.

Jak?

Możesz się mało cenić. Możesz mieć przekonanie, że to co możesz zaoferować zarówno w związku, w relacjach z innymi, w pracy – nie jest wiele warte.

Czasami jest przeciwnie – można mało cenić siebie, ale budować mur wokół siebie, konstruować misterną maskę i grać osobę, która wydaje się być silna i bez skrupułów, bez emocji. I nawet jeśli taka osoba osiąga spektakularny obiektywny sukces, a wewnętrznie nie kocha siebie – nie czuje się wewnętrznie pełna i spełniona – taki sukces nie cieszy. A jeśli wciąż trzeba grać kogoś innego – jest to obciążające dla osobistej energii i dla zdrowia.

Miałam kiedyś sesję psychobiologii z mężczyzną, na bardzo wysokim stanowisku, który miał silną potrzebę bycia zawsze mocnym, zawsze był silny, zawsze był jedynym kapitanem na pokładzie. Trafił do mnie w momencie, kiedy objawiły się już sytuacje psychosomatyczne – jego ciało zareagowało bardzo poważną chorobą. Dzięki psychobiologii mogliśmy odnaleźć podświadomy program, który za tym stoi. Głównie był to brak miłości – chęć zasłużenia na miłość Taty, której nie otrzymał w dzieciństwie.

Jeśli cenisz się mało może to skutkować brakiem poszanowania dla własnych granic, niską asertywnością, godzeniem się na coś, czego nie chcesz. Aplikowaniem na niższe stanowiska niż Twój potencjał, niewykorzystaniem, niedocenianiem Twoich talentów.

Mówieniem zbyt niskiej stawki przy negocjowaniu wynagrodzenia podczas interview. A zajmując się przez wiele lat rekrutacją widziałam kilka takich sytuacji, kiedy kandydat powiedział o 30-40 % niższą stawkę niż mógł otrzymać. W jednej z takich sytuacji ta stawka była na tyle niska, że wzbudziła zdziwienie przełożonego, który stwierdził, że „coś tu nie gra, skoro tak kompetentny kandydat chce tak mało” i osoba została odrzucona.

Świat jest naszym lustrem. Otrzymujemy to, co mamy w sobie.

Czyli świat traktuje Cię tak, jak sam siebie traktujesz.

Ale także możesz dać innym tak wiele wartości i dobra, jakości – ile u siebie dostrzegasz.

Możesz dać innym tyle ile masz.

Jeśli się nie doceniasz, nie widzisz swoich zasobów – trudno jest radzić sobie w sytuacji trudnej.

Dlatego budowanie zdrowego poczucia własnej wartości – jest kluczowe. Poczucie własnej wartości buduje się w dzieciństwie.

Jest ono związane z tym ile miłości dostałeś od swoich rodziców.

A dostałeś tylko tyle ile oni mogli dać.

A oni mogli dać tylko tyle, ile sami otrzymali od swoich rodziców.

Pamiętaj, że byli wychowywani przez twoich dziadków – a to zazwyczaj (w zależności od tego ile masz lat) mogły być osoby, które przeżyły wojnę i jej traumy.

W związku z tym ile sami mogli dać swoim dzieciom (Twoim rodzicom), skoro sami tyle trudnego przeszli i byli emocjonalnie poranieni? Wtedy nie było tak wielu metod radzenia sobie ze stresem i dbania o siebie. Trzeba było przetrwać.

Dlatego nie oceniaj swoich rodziców zbyt surowo. Poczuj to, jak oni mogli się czuć jako dzieci. Otwórz na to serce. Możesz wtedy poczuć i zrozumieć, że dali Ci tyle ile mogli.

Od ciebie zaś zależy co z tym zrobisz.

Przeszłość Cię nie determinuje. Możesz tę miłość dać sobie poprzez prace nad sobą. To jest możliwe i daje świetne rezultaty.

A wówczas wpłynie to na każdy z Twoich życiowych obszarów – relacje, finanse, sukces – i poczucie zasługiwania na niego.

Wpłynie na Twoje zdrowie – bo trzeba się kochać i dbać o siebie, aby mieć wewnętrzne głębokie poczucie, ze zasługujesz- na zdrowy posiłek, dbanie o siebie, odpoczynek, wystarczająco długi sen.

Miłość do siebie, przekłada się też na miłość do innych.

Gdyby miłość do siebie była wszędzie i u każdego, nie byłoby manipulacji, walki o władzę, moglibyśmy się spokojnie, klarowanie komunikować, dbając o zasadę win-win. W takiej zdrowej rzeczywistości nie ma rywalizacji, walki o zasoby, niszczenia ziemi i przyrody – na świecie są kwantowo nieograniczone możliwości i miejsce dla każdego. Bo każdy – kochając siebie – wykorzystuje swoje talenty, wierzy w nie, robi to co lubi, gdyż ma przekonanie, że zasługuje na taką pracę, która go cieszy.

Pozytywną informacją jest to, że miłość u siebie można wypracować. To jest proces.

Możliwe jest to dzięki poznaniu siebie, zmianie podświadomych wzorców, medytacji. Chęci zmiany swojego życia na lepsze.

Jeśli kochasz siebie – kochasz swoje życie.

Ono Cię cieszy i raduje. Kręcą Cię wyzwania. Czerpiesz z życia pełną garścią.

Jeśli masz porażki – kto ich nie ma? – wiesz że dasz radę, bo wielokrotnie już tak było. Obserwujesz siebie w różnych sytuacjach, idziesz z odwagą i ciekawością ku nowemu.

Skupiasz się na tym, czego możesz się nauczyć, co Cię ekscytuje w nowym projekcie, nie skupiasz się na lęku przed nieznanym.

Jeśli kochasz siebie – szanujesz innych, masz poczucie że jesteśmy wszyscy połączeni – nie masz potrzeby, ani pokusy, aby kogokolwiek poniżać.

Wiesz, że możesz przeglądać się w każdym człowieku na Twojej drodze, który Cię czegoś uczy – zwłaszcza o sobie samym.

Jeśli kochasz siebie – nie masz potrzeby oceniania i szufladkowania innych.

Sam fakt oceniania innych i przyklejania komuś łatki – powoduje oddzielenie.

Jeśli kochasz siebie – skupiasz się na tym, co Cię wzmacnia, nie na tym, co zabiera energię.

Poruszasz się w wysokich wibracjach – muzyki, książek, energii ludzi, z którymi przebywasz, energii filmów, które oglądasz. Unikasz tego, co ściąga Twoją energię, wybierasz to, co Cię karmi.

Jeśli kochasz siebie – dbasz o siebie – o swój wypoczynek, sen, swoje bezpieczeństwo finansowe, o swój rozwój.

O to co jesz. O to, czy Twoje otoczenie Cię wzmacnia.

Masz poczucie, że jesteś warta/ wart tego co ma jakość.

I sama/ sam także tę jakość chcesz dawać innym.

Przecież jesteśmy połączeni ?

 

Więcej o podświadomych wzorcach płynących z poprzednich pokoleń możesz poczytać w artykule: Psychogenealogia – jak mogą na nas oddziaływać historie rodowe., a także w artykule: Dlaczego warto zrobić drzewo genealogiczne.

Jeśli ten temat z Tobą rezonuje, zapraszam do wzięcia udziału w wyjątkowym, głęboko transformującym programie online: Otwórz się na swój potencjał. Od korzeni do skrzydeł. Możesz zapisać się na listę osób zainteresowanych.

Zdjęcie: Ansgar Scheffold

Podziel się!